Przed meczem:
- Śląsk 2-2 w ekstraklasie polskiej i 2-2 w Europucharze,
- Wenecja 2-2 w ekstraklasie włoskiej i 1-3 w Europucharze,
- WKS bez kontuzjowanych Kuby Nizioła i Stefana Djordjevicia.
Wysoka skuteczność obu drużyn dawała licznie zgromadzonym w Orbicie kibicom nadzieję na atrakcyjny wieczór. Grającym w szybkim tempie gospodarzom wpadało spod kosza i z dystansu, natomiast goście punktowali na początku głównie z pola trzech sekund.
Szansę od trenera szybko dostał nie tylko Błażej Czerniewicz, ale i 19-letni Tymoteusz Sternicki. Pierwszoplanowe role odgrywali jednak kreujący ataki Noah Kirkwood i Kadre Gray. Aktywny i skuteczny był również Coleman-Jones. Remis po 26.
Koszykarze z Włoch trafili kilka trójek, ale Śląsk nie pozwalał im uciec. Świetny w tej połowie był Kadre Gray (15 punktów i 3 asysty). Mogła się także podobać wyważona koszykówka rywali, którzy z jednej strony grozili blokiem, z drugiej rozkładali ciężar gry pomiędzy graczy obwodowych i podkoszowych. Po połowie 44:47 dla Wenecji.
Ucichł Kadre Gray, skutecznie pilnowany przez większego i mocniejszego fizycznie Jordana Parksa, więc wrocławianie częściej zaczęli wykorzystywać Ajdina Penavę, który w połowie trzeciej kwarty miał na koncie już 17 punktów. Po dwóch celnych trójkach wydawało się, że to może być moment na odskoczenie, ale nic z tego. Wciąż na styku – 71:69 dla WKS-u.
Z każdą minutą Wenecja przejmowała większą kontrolę, na chłodno kończąc kolejne akcje. Dzięki dyscyplinie taktycznej i opanowaniu Włosi zdobyli 16 oczek bez odpowiedzi i wyszli na 13-punktowe prowadzenie. Wrocławianie wzięli się w garść, chcieli gonić, ale goście byli lepsi - wygrali 104:92.
Kolejne mecze:
- W PLK – 2 listopada w Dąbrowie Górniczej z MKS-em, transmisja na Youtubie, godz. 20:00,
- w Eurocupie – 5 listopada w Grecji w Arisem Thessaloniki Betsson o godz. 19:00,
- we Wrocławiu – 8 listopada z Wilkami Morskimi ze Szczecina, hala Orbita o godz. 17:30.